I być może ilość przesiadywania Dowoona w moim starym mieszkaniu naprawdę zaliczało się do jakiegoś fatum, a może pewnego rodzaju szczęścia, którego ja sam jeszcze nie rozumiałem.
Myjąc naczynia przypominam sobie moment, kiedy zalany w trupa powtarzałem Wonpilowi, że zależy mi na tym gnojku. Wzdycham i przykładam dłoń z piany i brudu do czoła. Czuję cuchnący ser.
- Hyung.
- Co?
- Chciałeś coś wcześniej?
- Nie.
Zaczynam się też obawiać, że z każdym kolejnym sms'em od Kyungila ponownie zacznie mi zależeć, przez co opadnę na samo dno.
- Brakuje mi cię. - Dowoon stoi w progu, a ja mimowolnie garbię plecy.
- Tak? - ograniczam się do półsłówek, nie potrafiąc zdobyć się na nic innego.
- Tak.. tak bardzo. I przepraszam za to w nocy.
Mówi o miażdżącej wiadomości, której treści za nic w świecie nie chciałem sobie przypomnieć?
- To nic.
Dowoon poczuł się najwyraźniej sprowokowany, bo już robi krok w moją stronę i obraca mnie przodem do siebie, wybuchając. - Jasne. Wszystko to nic, przecież życie jest kolorowe. Uh. Chcę z powrotem porządnie utrzymywać z tobą kontakt, bo chyba umrę, jak tak dalej pójdzie.
Nastolatek zwiesza głowę, a potem sięga po chusteczki, którymi wyciera moje brudne czoło. Marszczę brwi i nie odpowiadam, zaciskając usta.
- Powiedz mi co jest nie tak, proszę..
- Nie chcę.
- Martwię się o ciebie.
- No i? Nie masz powodu.
- Ale czuję taką potrzebę, bo miesiąc temu, zanim pojechałem mówiłeś mi, co ci było. Jeśli to błąd tkwi we mnie, powiedz mi to.
Czuję, że lada moment odechce mu się mnie prowokować i zmuszać do wszelkiej szczerości. Chcę go zmęczyć.
- Nie.
- Nie, nie tkwi czy nie, nie powiesz?
- Nie tkwi w tobie.
- W takim razie co się zadziało, że czuję się jak obcy dla ciebie człowiek?
Wzruszam ramionami. On tego nie znosi. Ja też, kiedy robi to samo. - Nie ma m pojęcia.
- Nie odsuwaj mnie tak od siebie, proszę, hyung. - chwyta mnie za przedramiona, a jego wyraz twarzy może i byłby uroczy, gdyby nie to, że czułem jedynie irytację i zaciętość.
- Postaram się.
- Obiecaj mi coś. Obiecaj, że dopóki się nie pozabijamy, będziesz przy mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz