- Maluchu?
- Musisz mi pokazać, jak jęczysz.
- Jak będziemy sami. Podczas seksu. Głośno. Tak jak ostatnio.
- Ja.. nie lubię swoich żenujących dźwięków, hyung.
- A ja je uwielbiam, są wspaniałe.
Wzdrygnąłem się znacznie, obracając z boku na bok. Twarz wykrzywiała się w grymasie bólu, jak gdyby za wszelką cenę chcąc odepchnąć nachodzące na siebie wspomnienia raz po raz.
- Jestem.
Spogląda na mnie nieco zaspanym wzrokiem.
Uśmiecham się promiennie i rzucam na jego szyję, ciesząc ledwie dostrzegalnie. - T-tęskniłem.
Ten daje dłonie na moje plecy, przyciskając do swojego torsu. - Naprawdę?
Przygryzam wargi, podnosząc na niego odważniej wzrok. Unoszę kącik ust do góry. - Bądź tu. Chcę byś mnie nie opuszczał.
Mężczyzna nachyla się, by przesunąć językiem po mojej linii szczęki. Uśmiecha się pod nosem a ja drżę znacznie, cicho szepcząc jego imię tak jak lubił. Zaciskam dłonie na jego ramionach. On zerka na niego ukradkiem, przesuwając swoje usta do mojego ucha. - Nie mogłeś beze mnie wytrzymać?
Drżę ponownie, czując jak mimowolnie wstrzymuję oddech. Przesuwam dłonią wzdłuż jego torsu. - Nadal nie mogę. - odpowiadam uwodzicielskim tonem.
Hyung szepcze w prost do ucha, dotykając subtelnie moich lędźwi. - Jesteś już tak blisko mnie..
- Pragnę.. być jeszcze bliżej. - odsłaniam fragment swojej koszulki, by ten mógł dotykać mojej skóry. Usiłuję go podniecić, ocierając się subtelnie o mężczyznę jak i wzdychając w jego szyję. Mężczyzna przyciska swoje krocze do mojego uda, jedną dłonią podwijając do góry koszulkę. Spogląda w dół, by nacieszyć oczy moim delikatnym ciałem. Gładzę palcami jego kark, składając na ustach mężczyzny kilka uzależniających pocałunków. Po tym gdy jego usta uchylają się w oczekiwaniu, ja cofam się i siadam na blacie stolika, zachęcając go gestem palca. - Czy jestem.. tylko twój, Song Kyungil?
Przygryza zębami moją dolną wargę, gdy go całuję. Podnosi na mnie wzrok, opierając dłonie na blacie. Zajmuje miejsce między lekko uchylonymi udami. - Nigdy nie pozwoliłbym byś należał do kogoś innego.
Przyciągam go do siebie, szarpiąc za kosmyki włosów, by móc zacząć napastliwej i z pożądaniem całować jego wargi. Dyszę, rozchylając szerzej uda, robię się mokry.
- Ah, Kyungil..
Przyciska swoje krocze do mojego, drapiąc paznokciami uda. Przesuwa językiem pomiędzy wargami, by zaraz po tym wsunąć go w moje usta. Sapie spragniony mojego dotyku. Zaczynam cicho jęczeć, czując jak podniecenie bierze nade mną górę. Będąc przyciśniętym do jego ciała, zwinnymi palcami rozpinam rozporek Song, sapiąc w wargi Koreańczyka. Odważnie wsuwam tam dłoń i ugniatam jego męskość erotycznym ruchem, jednocześnie liżąc wargi i język mężczyzny. Kręcę biodrami, odczuwając omamiające rozpalenie. Czuję jak on drży niecierpliwie, sam wsuwając palce pod materiał mojej cienkiej bielizny, by jednym sprawnym ruchem zsunąć mi ją do połowy ud. Uśmiecha się pod nosem, nadal całując zachłannie i pożądliwie moje wargi. Ściska pewnie w dłoniach pośladki, palcem przesuwając między nimi.
- Oh nie drocz się.. pokaż na co cię stać. - jęczę, zsuwając jego spodnie wraz z bielizną aż te opadają do kostek. Szybko sięgam po lubrykant leżący niedaleko i wylewam na penisa mężczyzny, intensywnym ruchem rozmasowując w górę i w dół. Sapię, podniecony tym widokiem po czym kładę się na chłodnym blacie, unoszę biodra a następnie nogi wysoko, by ten miał dostęp.
Warczy na mnie w momencie, gdy robię co chcę. Szarpie za moje ciało, obracając tym razem przodem na blat. Ma idealny dostęp do moich pośladków i wejścia. Uderza z otwartej dłoni w jeden z nich, wsłuchując się w ten charakterystyczny dźwięk. Zaraz po tym pociera penisem między pośladkami, czując jak jego erekcja nieprzyjemne pulsuje. - Kurwa jesteś na pewno ciasny. Uwielbiam fakt, że syczysz z bólu.
Podrywam biodra z cichym sykiem. Moje ciało jest rozpalone a przy kolejnych otarciach penisa o wgłębienie, wzdycham bez opamiętania, do utraty tchu. - Ah.. Tak.. P-pocieraj, n-naghh, szybciej.
Kyungil przyciska mnie mocniej do blatu, napierając coraz bardziej twardą męskością na wejście. Gdy starszy spełnia moją prośbę i coraz szybciej się ociera, sapię, czując jak pierwsze krople nasienia skapują na blat. Wplatam palce w jego włosy i szarpię za nie mocniej. Nabijam się na penisa mężczyzny, zdzierając sobie gardło od chrapliwego krzyku. Podniecenie szarpie moimi lędźwiami.
Dyskomfort wymieszany z chorą przyjemnością wprawia mnie w błogi stan przez co przez pierwsze pchnięcia jestem nieobecny myślami, zamiast tego głośno jęcząc i dysząc. Zaciskam mięśnie na jego penisie, raz za razem, pomimo bolesnego rozciągnięcia ich. Pieszczę go mięśniami, które co jakiś czas tylko mocniej się zaciskały. Wzdycham chrapliwie.
Song narzuca mi stałe, lecz szybkie tempo, penetrując mnie chętnie swoim nabrzmiałym z podniecenia penisem. - Powiedz to. Powiedz, co lubisz najbardziej, jak robię. - warczy, jednocześnie sapiąc moje imię. Uderza z impetem o mój wypięty tyłek, jednocześnie uderzając co jakiś czas dłonią w pośladek, aż pojawił się na skórze czerwony ślad. Celuje w mój czuły punkt, od nadmiaru emocji gryząc moją skórę na plecach.
Zagryzam wargi niemal do krwi przez nadmiar rozkoszy obezwładniającej z każdej strony. - kocham jak.. jak ostro we mnie wchodzisz.. jak.. dyszysz do mojego ucha.. - odczuwam, że lada moment dojdę. - jak mówisz sprośne słowa.. kiedy widzę jak mnie pożądasz aż.. n-nagh, ciemnieją ci tęczówki. - dochodzę intensywnie, jęcząc ochryple jego imię.
Wbija się we mnie jeszcze mocniej, jakby spełniał moje obietnice. Słyszę jak z jego ust ulatuje sapnięcie, kiedy uderza w moją prostatę, mocno się na nim zaciskam. - Jęcz moje imię. Pragnę, żebyś to robił.
Kyungil ściska palcami moje pośladki, wsłuchując się w jęki. Kiedy doszedłem, porusza biodrami jeszcze wystarczającą ilość razy, by i samemu osiągnąć spełnienie. Spuszcza we mnie całą swoją spermę, wbijając zęby w skórę na krtani.
Ciężko oddychałem, gwałtownie przecierając oczy. Nie mogłem uwierzyć, że w tej jednej, ulotnej chwili byłem wilgotny.